Kult Johnsona

Kult Johnsona – ruch religijny, który powstał na wyspie Nowy Hanower po kontakcie z amerykańskimi geodetami wojskowymi w 1963 roku[1]. Centralnym elementem wierzeń jest przekonanie, że Ameryka to podziemny świat duchów[2] – miejsce pobytu i reinkarnacji zmarłych przodków Lavongai, którzy w zaświatach przyjmują białą skórę. Wyznawcy łączą tradycyjne wierzenia z elementami chrześcijaństwa, m.in. wiarą w proroków, wizje, sny oraz millenaryzm, czyli oczekiwanie na nowy raj po zniszczeniu obecnego świata. Ważną rolę w tym systemie odgrywają legendy oraz postaci historyczne, np. Kiukiuvat – bohater Lavongai symbolicznie powiązany z niemiecką kolonizacją i postacią Hitlera[1].

Lyndon B. Johnson (1964)

Pomimo mistycznych elementów, kult Johnsona stanowi przede wszystkim złożony i świadomy polityczny akt, który był jednocześnie wyrazem tożsamości, sprzeciwu wobec kolonializmu oraz nadziei na rozwój i modernizację. W 1964 roku mieszkańcy Nowego Hanoweru dokonali symbolicznego wyboru prezydenta Lyndona B. Johnsona jako swojego „Wielkiego Człowieka” i przywódcy[3]. Akt ten traktowali jako uroczystą przysięgę (vava lima), zobowiązującą ich do uznania amerykańskiej władzy nad wyspą[1]. Miało to zapewnić modernizację, rozwój technologiczny oraz przekaz nowoczesnej wiedzy, przy jednoczesnym zachowaniu tożsamości kulturowej Lavongai. Wyznawcy kultu Johnsona formalnie nie biorą udziału w krajowych ani lokalnych wyborach Papui-Nowej Gwinei, argumentując, że ich wyspa jest już pod amerykańskim panowaniem. Mimo to korzystają z państwowych usług zdrowotnych i edukacyjnych, co świadczy o ich pragmatycznym stosunku do realiów politycznych[4].

Choć ruch nazywany jest „kultem”, antropolog Dorothy Billings, która badała społeczność z bliska, wykazała, że nie był to typowy kult religijny. Brakowało mu cech charakterystycznych dla kultów cargo – nie posiadał rytuałów, proroków, świętych przedmiotów ani objawień. Był formą politycznego protestu i swoistej gry wymierzonej przeciw australijskim władzom kolonialnym, które przez lata zaniedbywały rozwój wyspy. Poprzez symboliczny wybór Johnsona mieszkańcy chcieli ośmieszyć i upokorzyć administrację australijską, wymuszając na niej większe wsparcie i rozwój. Ta polityczna gra wpisywała się w unikalną kulturę Nowego Hanoweru, gdzie publiczne wystąpienia, prowokacje i teatralne gesty są powszechnym narzędziem negocjacji oraz wyrażania sprzeciwu. Sposób działania tubylców był złożony i subtelny, co spowodowało, że zarówno australijscy administratorzy, jak i światowe media nie byli w stanie go zrozumieć, a zamiast tego powielali stereotypy o „prymitywnych” i „irracjonalnych” mieszkańcach wyspy[3].

W tradycji kultu ważne są symbole, takie jak metalowe tablice pozostawione przez amerykańskich geodetów czy dom w Pativung wyposażony w miniaturowe modele samolotów, które wyznawcy traktują jako znak gotowości na przybycie Ameryki[4]. Pojawiały się też relacje o obecności amerykańskich żołnierzy patrolujących dżunglę, co budziło lęk mieszkańców. Dzieci odgrywały role duchów przodków, uczestnicząc w rozmowach i rytuałach związanych z obecnością Amerykanów. Organizacja Narodów Zjednoczonych w wierzeniach kultu pełni rolę pośrednika w wprowadzaniu nowego, millenarnego porządku, który ma doprowadzić do spełnienia marzeń o rajskim świecie[1].

Przypisy

Bibliografia