Obrona Wicynia
| II wojna światowa, działania samoobrony polskiej w czasie czystki etnicznej w Małopolsce Wschodniej | |||
| Czas |
1943-1944 | ||
|---|---|---|---|
| Miejsce | |||
| Terytorium |
II Rzeczpospolita | ||
| Wynik |
odparcie ataków UPA, przetrwanie placówki samoobrony do końca okupacji niemieckiej | ||
| Strony konfliktu | |||
|
| |||
| Dowódcy | |||
| |||
Położenie na mapie Okupowanej Polski w latach 1941-1944 ![]() | |||
Obrona Wicynia – walki polskiej samoobrony opartej na strukturze Armii Krajowej we wsi Wicyń w powiecie złoczowskim z oddziałami UPA, zakończone odparciem ataków ukraińskich. Placówka samoobrony w Wicyniu, w której schronienie znalazło do 5 tys. Polaków, przetrwała do końca okupacji niemieckiej pomimo pacyfikacji dokonanej przez Niemców w dniu 25 kwietnia 1944 roku.
Założenie i organizacja samoobrony
Wicyń był niemal czysto polską wsią w powiecie złoczowskim, która w 1931 roku liczyła 237 gospodarstw i 1,5 tys. mieszkańców[1]. W obliczu zagrożenia ze strony ukraińskich nacjonalistów w połowie 1943 roku we wsi powstała silna placówka samoobrony. Inicjatorem założenia placówki i jej dowódcą był żołnierz AK, przedwojenny wójt Wicynia i komendant „Strzelca” Marcin Barabasz ps. Soplica[1][2][3].
Samoobrona w Wicyniu w strukturach Obwodu Złoczów Armii Krajowej stanowiła 4 kompanię 52 pułku piechoty AK[4][3][5]. Oprócz oddziału sformowanego z rdzennych mieszkańców wsi w Wicyniu istniały dwa małe oddziały „napływowe” dowodzone przez Mikołaja Mazurka „Dęba” i Winicjusza Weretczuka „Gryfa”[5].
Wicyń został solidnie ufortyfikowany, główne bastiony nosiły kryptonimy Lech, Czech i Rus. Zbudowano też schrony dla ludności[2].
Placówka samoobrony była stosunkowo dobrze uzbrojona, broń zdołano uzyskać m.in. od niemieckiego dowódcy pochodzącego z Poznańskiego, który po rozmowie z polskim księdzem z Ciemiężyc pozostawił Polakom pewną ilość karabinów, granatów i amunicji[2]. Źródłem zaopatrzenia w broń były także sowieckie oddziały partyzanckie, które goszczono w Wicyniu[6]
Współpraca z Sowietami oraz ukrywanie Żydów
Od grudnia 1943 do końca marca 1944 w Wicyniu stacjonował oddział sowieckiej partyzantki ze zgrupowania S. Malikowa (dowódca B. D. Korzeniowski) wzmacniając obronę wsi. Czasowo w Wicyniu przebywała także grupa dywersyjna B. D. Krutokowa, która wspólnie z akowcami dokonywała dywersji na liniach kolejowych[6].
Samoobrona w Wicyniu z rozkazu KG AK udzieliła wsparcia grupom zwiadowczym Armii Czerwonej przeprowadzając je na tyły Niemców[7].
Mieszkańcy Wicynia udzielali schronienia Żydom, zwłaszcza kobietom i dzieciom, które uciekły z gett w Przemyślanach i Złoczowie. Wspomagali też żywnością i amunicją większe grupy Żydów ukrywające się w lasach[7]. Proboszcz parafii rzymskokatolickiej w Wicyniu ks. Jan Walter wiosną 1944 ukrywał Jehoszuę Schleyena zatrudniając go jako kościelnego, a także przekazał żywność Ethel Moskowicz[8].
Rozmowy UPA – Niemcy
W marcu 1944 doszło do zawarcia porozumienia pomiędzy dowódcą kurenia UPA Iwanem Pytlowanym „Hontą” a dowództwem jednostki Wehrmachtu operującej w powiecie brzeżańskim. W zamian za wymianę informacji wywiadowczych oraz pomoc w likwidacji sowieckich dywersantów i miejscowych komunistów Ukraińcy uzyskali zgodę na wsparcie ataku UPA na Wicyń przez niemiecką artylerię. Owocem porozumienia była wspólna obława dwóch sotni UPA i niemieckiej kompanii piechoty, w wyniku której pojmano „wielu Żydów i polskiego kuriera”. Współpraca zakończyła się jeszcze w tym samym miesiącu rozformowaniem kurenia „Honty” i pozbawieniem go dowództwa, prawdopodobnie dlatego, że rozmowy z Niemcami podjął on bez zgody kierownictwa OUN[9].
Ataki UPA
W nocy z 9 na 10 kwietnia 1944 samoobrona odparła atak UPA na Wicyń tracąc 19 żołnierzy[1]. Wieś straciła kontakt z dowództwem AK w Złoczowie, ginęli łącznicy wysyłani do Wicynia[10].
W maju 1944 Sekcja Wschodnia Departamentu Informacji i Prasy Delegatury Rządu RP na Kraj meldowała, że przed 25 kwietnia 1944 Wicyń odparł dwa ataki UPA tracąc 22 ludzi i 20 spalonych gospodarstw. Straty ukraińskie w tych walkach oceniono na kilkudziesięciu zabitych[11].
Pacyfikacja
Zdaniem Szczepana Siekierki i Henryka Komańskiego banderowcy wobec niemożności samodzielnego zniszczenia Wicynia sprowokowali niemiecką pacyfikację za pomocą donosów[1]. Nad ranem 25 kwietnia 1944 posterunki wartownicze samoobrony doniosły o zbliżaniu się do wsi dużych regularnych oddziałów niemieckich dysponujących sprzętem opancerzonym. W tej sytuacji Marcin Barabasz uznał stawianie oporu za bezcelowe i nakazał ukrycie się i schowanie broni, względnie wycofanie się do lasu żołnierzy samoobrony i tam dopiero podjęcie walki[12].
Wicyń został ostrzelany z broni ręcznej i artylerii, w wyniku czego zapaliły się niektóre zabudowania. Następnie wieś została zajęta przez oddziały niemieckie. Ks. Waltera, który nie ukrywał się, doprowadzono do niemieckiego oficera, który zażądał od niego wydania sowieckich partyzantów i ukrywanej broni. Gdy duchowny oświadczył, że we wsi nie ma partyzantów, ani broni, intruzi rozpoczęli przeszukiwanie zabudowań i aresztowanie wykrytych mężczyzn. Do uciekających strzelano[12].
W sumie aresztowano około 200 mężczyzn, których wraz z ks. Walterem odstawiono do Pomorzan. Po trzech dniach aresztowanych zwolniono, wszyscy demonstracyjnie wrócili do Wicynia[12][13].
Źródła podają różne liczby odnośnie strat poniesionych przez Polaków w wyniku pacyfikacji Wicynia. Według Damiana Markowskiego zginęło 10 osób oraz spłonęło 19 gospodarstw[13]. Sekcja Wschodnia Departamentu Informacji i Prasy Delegatury Rządu RP na Kraj meldowała o 15 zabitych Polakach i kilku spalonych gospodarstwach; sprawcą pacyfikacji miał być oddział Wehrmachtu[11]. Zdaniem Komańskiego i Siekierki było 26 zabitych a spalona została połowa wsi. Autorzy ci obwiniają o przeprowadzenie pacyfikacji pododdział dywizji Waffen SS Galizien[2][1]
Dalsze losy samoobrony
Pomimo pacyfikacji placówka samoobrony przetrwała do końca okupacji niemieckiej w lipcu 1944. Oddział AK z Wicynia wziął wówczas udział w akcji „Burza”[2].
Wicyń był największą wiejską placówką polskiej samoobrony w regionie[13], w której chronili się także mieszkańcy sąsiednich miejscowości. Łącznie liczba zgromadzonej w Wicyniu ludności mogła sięgnąć 5 tysięcy[1].
Przypisy
- 1 2 3 4 5 6 Komański i Siekierka 2006 ↓, s. 512.
- 1 2 3 4 5 Samoobrony w Okręgu Tarnopol. baza.muzeum-ak.pl. [dostęp 2024-11-02]. (pol.).
- 1 2 Marcin Barabasz. baza.muzeum-ak.pl. [dostęp 2024-11-02]. (pol.).
- ↑ Podział strukturalny. baza.muzeum-ak.pl. [dostęp 2024-11-02]. (pol.).
- 1 2 Markowski 2023 ↓, s. 102.
- 1 2 Komański i Siekierka 2006 ↓, s. 967.
- 1 2 Markowski 2023 ↓, s. 150.
- ↑ Tyndorf i Zieliński 2023 ↓, s. 561.
- ↑ Markowski 2023 ↓, s. 235.
- ↑ Węgierski 1989 ↓, s. 109.
- 1 2 Adamczyk, Gmitruk i Koseski 2006 ↓, s. 86.
- 1 2 3 Komański i Siekierka 2006 ↓, s. 968.
- 1 2 3 Markowski 2023 ↓, s. 228.
Bibliografia
- Mieczysław Adamczyk, Janusz Gmitruk, Adam Koseski: Ziemie Wschodnie. Meldunki tygodniowe Sekcji Wschodniej Departamentu Informacji i Prasy Delegatury Rządu RP na Kraj kwiecień – lipiec 1944. Warszawa-Pułtusk-Kielce: 2006. ISBN 83-89964-84-8.
- Henryk Komański, Szczepan Siekierka: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939-1946. Wrocław: 2006. ISBN 83-89684-61-6.
- Damian Karol Markowski: W cieniu Wołynia. „Antypolska akcja” OUN i UPA w Galicji Wschodniej 1943-1945. Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2023. ISBN 978-83-08-08166-2.
- Ryszard Tyndorf, Zygmunt Zieliński: Wartime Rescue of Jews by the Polish Catholic Clergy. The Testimony of Survivors and Rescuers. T. I. Lublin: Wydawnictwo KUL, 2023. ISBN 978-83-8288-040-3.
- Jerzy Węgierski: W lwowskiej Armii Krajowej. Warszawa: Wydawnictwo Pax, 1989. ISBN 83-211-1044-4.
_location_map.svg.png)
